Twórca tego śmiesznego otwieracza zaczerpnął pomysł bez wątpienia z życia. Każdy z nas chyba widział sceny, gdzie z braku inncyh przedmiotów do otwierania butelki i nieodpartej potrzeby jej opróżnienia kapsel wędrował do ust. Tam lądowały na nim zęby, psst i już można było cieszyć się spożywaną zawartością. Żeby jednak oszczędzać nasze zęby stworzono solidny metalowy otwieracz, który wgryzie się nawet najtwardszy kapsel, że aż przejdą cię ciarki.
Gadżet w szczegółach: